II turnus - rozgrywki turniejowe

UWAGA RAPORTY Z DNIA!


Dziś wystartował konkurs larpowy Dziuplarp. Pierwsza drużyna mistrzów gry w składzie: Zosia Sołoniuk, Szymon Ciura, Julia Marczak, Karolina Rusak, Aleksandra Kwiatkowska, Marta Zalewska. Przenieśli graczy do świata planety Xerxes, której mieszkańcy zostają przez najeźdźców zamknięci w getcie i podzieleni na obywateli lepszego i gorszego sortu. Te dwie grupy musiały współdziałać, aby uwolnić przywódcę rebelii. Misja zakończyła się powodzeniem, a Xerxes odzyskało suwerenność.


Młodzi adepci szkoły magii sprawdzali bezpieczeństwo na terenie Jarosławca. Przeszli szkolenie z magicznej sztuki fireshow oraz władania mieczem. Wieczorem dzielnie odnaleźli smocze jaja w pierwszym zadaniu turnieju trójmagicznego.

Dzisiejszym zadaniem zwiadowców była wyprawa do sąsiedniej wioski. Zwiadowcy zostali przeszkoleni ze znaków patrolowych i orientacji w terenie. Są gotowi na jutrzejszą misję.

Natomiast adepci szkoły zwiadowczej otrzymali misję w terenie podczas której ich zadaniem było odnaleźć zaginione kody w świecie, w którym zapanował chaos.

Wczorajszego dnia grupa RPG grała w sesji za sesją. Twardzi niczym nasze postacie przygotowani byliśmy na wszystkie możliwości. Wylądowaliśmy na pozornie spokojnej planecie, która była określana turystycznym rajem dla wszystkich tych, którzy szukali choć odrobiny spokoju w tym niebezpiecznym uniwersum. Wysłano z niego sygnał ratunkowy, na który nasze dowództwo odpowiedziało zdecydowanie wysyłając pancernik z misją ratunkową. Niestety na skutek działań sił chaosu nasz okręt został poddany zagięciu czasu. Nasza podróż trwała 2 tygodnie, w zasadzie dla nas, bo w reszcie galaktyki minęło 50 lat. Na Volistad przybyliśmy 50 lat póżniej… Planeta okazała się być niewiarygodnie cicha, bez żadnych zwierząt, śpiewu ptaków, nie spotkaliśmy przez następne 4 dni ani jednego rodzimego mieszkańca. Dowództwo mówi nam, że świetnie sobie radzimy i niedługo odzyskamy kontrolę nad tym turystycznym rajem. Ale już nie wierzymy w to. Grupa bezwłosych sabotażystów wysadziła nasz skład amunicji. Nie mamy jak uzupełnić naboje, a fauna przebudziła się ze snu i coraz agresywniej reaguje na naszą obecność. Udało nam się zabezpieczyć przepompownie i uzyskać dostęp do wody pitnej, jednocześnie nieświadomie coś uwolniliśmy. Wrota do jednej z jaskiń zostały otwarte. Jutro dowództwo wysyła nas z misją pacyfikacyjną, w środku podobno jest laboratorium… Nie czujemy się z tym bezpiecznie.






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

V turnus - treningi umiejętności cd.

KONKURS!

II turnus - I to już koniec